RX-7 FC Turbo II `91
Rozpoczęty przez
Janusz
, 16 lis 2008 15:57
#1
Napisano 16 listopad 2008 - 15:57
Moja przygoda z Rx-7 chyba by się nie zaczęła gdyby nie mój wuj... który kupił model 1 generacji w roku 1991-2 jesli dobrze pamiętam. Miała nią jeździć żona pewnego piłkarza, ale że kobieta zmienną jest odkupił ją. Miała wtedy mały przebieg coś około 60 tyś. Kiedy w wieku ok. 17 lat przejechałem się nią po prostu oszalałem ;-) wrażenia z jazdy tym odkurzaczem wtedy były niesamowite zwłaszcza że prawko wtedy robiłem na maluchu. Najlepsze było to że w tym czasie, zresztą do tej pory tak jest to na naszych drogach rodzynek nie mówiąc już jaką sensację wzbudzała na kieleckich wioskach w tym czasie ;-)
Mijały lata, kolejne szkoły, studia, praca no i postanowiłem, że jako staruszek zbliżający się do 30tki czas sobie kupić taka samą. Oczywiście na początku chciałem ją odkupić od wuja, ale do tej pory ją ma i przejechał już grubo powyżej 200 tyś. i sprzedać nie chce. Poszukiwania mojej trwały w sumie od wiosny do jesieni 2004 i byłem już umówiony z Niemcem na spotkanie i brązowo złota zadbana SA z końca lat produkcji miała być moja. Niestety jakiś inny /!#!&*/ niemiec sprzątnął ją na 2 dni przed moim przyjazdem. Drugą opcją awaryjną była FC turbo notabene w podobnej cenie. W sumie FC nie brałem tak bardzo pod uwagę bo były jednak średnio dużo droższe. W końcu jednak pojechałem. Właścicielem okazał się grek, który po prostu codziennie dojeżdżał nią do pracy, na wakacje itd. W środku zastałem niezły chlewik... ;-) przetarty z dziurą boczek siedziska, wytarte poszycie fotela, śmieci itd.... nie zachęcało to niestety ale jego asem w rękawie było to iż pod kątem serwisowym nie żałował na nią pieniędzy. Miał ją przez 9 lat i z tego okresu wszystkie rachunki, faktury i to większość z ASO Mazdy. W ciągu roku robił nią od 5 do 10 tyś. km więc średnio po każdych 7 tyś. była w serwisie gdzie przy prawie każdej wymianie oleju i innych czynnościach wymieniali też świece, a przed sprzedażą wymienił sporo części nawet sprzęgło, tłumki.... Biorąc to wszystko pod rozwagę, przejechaliśmy się i... zdecydowałem się. Najlepsza była jazda do Polski, gdzie 1000km z moim kumplem Grzesiem w BMW zrobiliśmy expresowo 170-180 na autostradach. Znowu poczułem się jak wtedy w wieku 17 lat. Po powrocie wymontowałem fotele, oddałem do tapicera, który wymienił poszycie, gąbki, sprężyny, wyczyściłem wszystko w środku i od razu zrobiło się przyjemniej. I to by było na tyle... ckliwych opowieści, a z suchych faktów... to wersja europejska z ostatniego roku produkcji 1991 turbo, 200 KM, wyposażenie: elektryczne szyby i szyberdach, centralny zamek, wspomaganie kierownicy, tempomat, ABS, klima, no i najważniejsze... właściciel niepalący ;-))) Zatem pełna seria bez jakichkolwiek modyfikacji, jedynie kierownicę zmieniłem na mniejszą, zamontowałem nowe końcówki wydechu i specjalne urządzenie włączające światła drogowe na 50% mocy bez ich wysuwania, tak że świecą przez przezroczyste plastiki w zderzaku jako światła dzienne. Oprócz normalnego serwisu, wymiany płynów, oleju co rok, dodatkowo tej jesieni został zakonserwowany cały spód, póki jeszcze nic się tam nie zaczęło dziać. Samochód rocznie przejeżdza mało bo ok. 3000km i jest samochodem rekreacyjnym, do przejażdzek, wypraw na zloty... No dobra, a teraz trochę fotek... wystarczy tej weny twórczej...
Na pierwszym zdjęciu... sierściuch Antonio, który uwielbia polegiwać sobie pod nią. Trochę czasu mi zajęło zanim przestał obsikiwać mi opony
Mijały lata, kolejne szkoły, studia, praca no i postanowiłem, że jako staruszek zbliżający się do 30tki czas sobie kupić taka samą. Oczywiście na początku chciałem ją odkupić od wuja, ale do tej pory ją ma i przejechał już grubo powyżej 200 tyś. i sprzedać nie chce. Poszukiwania mojej trwały w sumie od wiosny do jesieni 2004 i byłem już umówiony z Niemcem na spotkanie i brązowo złota zadbana SA z końca lat produkcji miała być moja. Niestety jakiś inny /!#!&*/ niemiec sprzątnął ją na 2 dni przed moim przyjazdem. Drugą opcją awaryjną była FC turbo notabene w podobnej cenie. W sumie FC nie brałem tak bardzo pod uwagę bo były jednak średnio dużo droższe. W końcu jednak pojechałem. Właścicielem okazał się grek, który po prostu codziennie dojeżdżał nią do pracy, na wakacje itd. W środku zastałem niezły chlewik... ;-) przetarty z dziurą boczek siedziska, wytarte poszycie fotela, śmieci itd.... nie zachęcało to niestety ale jego asem w rękawie było to iż pod kątem serwisowym nie żałował na nią pieniędzy. Miał ją przez 9 lat i z tego okresu wszystkie rachunki, faktury i to większość z ASO Mazdy. W ciągu roku robił nią od 5 do 10 tyś. km więc średnio po każdych 7 tyś. była w serwisie gdzie przy prawie każdej wymianie oleju i innych czynnościach wymieniali też świece, a przed sprzedażą wymienił sporo części nawet sprzęgło, tłumki.... Biorąc to wszystko pod rozwagę, przejechaliśmy się i... zdecydowałem się. Najlepsza była jazda do Polski, gdzie 1000km z moim kumplem Grzesiem w BMW zrobiliśmy expresowo 170-180 na autostradach. Znowu poczułem się jak wtedy w wieku 17 lat. Po powrocie wymontowałem fotele, oddałem do tapicera, który wymienił poszycie, gąbki, sprężyny, wyczyściłem wszystko w środku i od razu zrobiło się przyjemniej. I to by było na tyle... ckliwych opowieści, a z suchych faktów... to wersja europejska z ostatniego roku produkcji 1991 turbo, 200 KM, wyposażenie: elektryczne szyby i szyberdach, centralny zamek, wspomaganie kierownicy, tempomat, ABS, klima, no i najważniejsze... właściciel niepalący ;-))) Zatem pełna seria bez jakichkolwiek modyfikacji, jedynie kierownicę zmieniłem na mniejszą, zamontowałem nowe końcówki wydechu i specjalne urządzenie włączające światła drogowe na 50% mocy bez ich wysuwania, tak że świecą przez przezroczyste plastiki w zderzaku jako światła dzienne. Oprócz normalnego serwisu, wymiany płynów, oleju co rok, dodatkowo tej jesieni został zakonserwowany cały spód, póki jeszcze nic się tam nie zaczęło dziać. Samochód rocznie przejeżdza mało bo ok. 3000km i jest samochodem rekreacyjnym, do przejażdzek, wypraw na zloty... No dobra, a teraz trochę fotek... wystarczy tej weny twórczej...
Na pierwszym zdjęciu... sierściuch Antonio, który uwielbia polegiwać sobie pod nią. Trochę czasu mi zajęło zanim przestał obsikiwać mi opony
- pezele lubi to
#8
Napisano 23 grudzień 2008 - 18:56
Od niedawna też mam u siebie "Rotary Inside"
Rotary Inside | Hurt paliw płynnych | Usługi Informatyczne
Była RX-8 GT | Jest Lancer Evo IX P03
#10
Napisano 18 sierpień 2010 - 20:01
Miałem zrobić uaktualnienie w czerwcu, ale z braku czasu, a potem urlopu robię to teraz. U mnie też zrobiło się przelotowo, stare tłumiki i końcówki poszły do kosza, ale pozostałem przy dwóch kwasiaczkach bo wizualnie mi się podoba no i ten dźwięk ;-) Kto był w Kamieniu w lipcu słyszał :-P
Teraz jak jadę ludzie patrzą i pytają zapewne... "Co on tak się cieszy za kółkiem?" :mrgreen:
Teraz jak jadę ludzie patrzą i pytają zapewne... "Co on tak się cieszy za kółkiem?" :mrgreen:
#17
Napisano 13 październik 2016 - 21:27
oby jak najwięcej takich klasyków na naszych drogach
#19
Napisano 13 październik 2016 - 21:45
Janusz, jak Ty mnie zaimponowałeś w tej chwili ... . Jeden post raz na sześć lat ... To się nazywa szacunek dla słowa. Wezmę z Ciebie przykład.
Samochód zasłużył na takie wyróżnienie. FC w wersji turbo są stanowczo niedoceniane. Wszyscy się ślinią na temat FD ale osobiście coraz bardziej myślę o FC. Samochód dużo bardziej wyjątkowy od rx-8.
Dbaj o siebie i o samochód.
- eXe i Janusz lubią to
#20
Napisano 14 październik 2016 - 03:37
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych