148576_10151522021871931_1556140372_n.jpg 56,48 KB 25 Ilość pobrań
Klient nasz pan - Taka sytuacja....
#21
Napisano 19 lutego 2015 - 08:34
- Sqad, zdu, Amirgse i 1 inna osoba lubią to
#22
Napisano 10 czerwca 2015 - 07:33
No dobra dawno nie było rekordzistów ...
Zaczniemy stopniowo ...
-Cześć wiem że jest niedziela i się nie zawraca głowy ale mam tylko kilka pytań .... (rozmowa trwała chyba pół godziny a pan nie mógł zrozumieć ani że ja jestem lekko nie trzeźwy ani, że mam rodzinnego grilla ani tego, że objawy jego wozu wskazują na nieuchronnie zbliżający się zgon silnika .... bo czytał na forum, że może być jeszcze to, to i jeszcze tamto ..... )
No i teraz mistrz ....
Wiesz co kupiłem wóz, silnik kaput..... zrób mi taniej bo wieeeesz moja żona ma (tutaj firma X... nie ważne jaka) i normalnie to jest gruby przypływ kasiory a ja sobie po cichu podprowadzam kaskę z konta ale ostatnio żona jest dłuższy czas na zwolnieniu i dupa .... tylko połowa tego i już nie tak łatwo ......
-
#24
Napisano 23 listopada 2015 - 02:19
Nówie ch..j odbiorę ....
-halo
-witam ja znalazłem telefon na forum ......
Przerywam panu
-proszę o kontakt w poniedziałek ...
-ale ja mam tylko kilka szybkich pytań
-no to odpowiem na nie w poniedziałek bo teraz siedzę przy stole w gościach
-no ale tak sekundke
-człowieku jestem naje..any co jest tak ważne i palące
-co mam powiedzieć w sklepie jak będę świece kupował do rx8 ???
.
.
. Zatkało mnie i chciałem odpowiedzieć - przedstaw sie, powiedz że właśnie pokąsały cię kangury i szukasz terapełty.... Tylko nie mów nic o świecach
Ale sie powstrzymałem i podtrzymalem wersję kontaktu w poniedziałek ..... Już sie boje tej nadchodzącej rozmowy.
- zdu, MATi, Cezar77 i 3 innych osób lubią to
#25
Napisano 23 listopada 2015 - 06:59
W zeszłym tygodniu we wtorek z Gronikiem o tym rozmawialiśmy bo jedne z "tych" dzwoniło uporczywie w trakcie "grzebania" w moim.
Niestety, takich wszędzie dużo. Ja na bierząco mam przykłady tego w tłumaczeniach.. nie dość, że tłumaczenia wymagają koncentracji o czym zdaje się klienci zapominają... to potrafi ci taka/taki zadzwonić
"no bo on ma teraz rozmowę, to może przez telefon przetłumaczy Pani ze dwa zdania bym nieporozumień z klientem nie miał"
" wie Pan, ale taka usługa kozstuje"
"no co Pani, dwa zdania...mogę córkę poprosić"
"ależ proszę bardzo, niech Pan prosi córkę"
Temu konkretnemu parę razy pomogłam, więc mi się cierpliwość skończyła, tym bardziej że siedziałam nad tłumaczeniem wymagającym koncentracji i matematycznej wręcz precyzji. Dwa dni później dzwoni do mnie z awanturą, że cóka źle przetłumaczyła..."wybaczy Pan ale tłumaczom się płaci za usługi i ich jakość, ja za Pańskie dziecko i jakość jego tłumaczenia odpowiedzialności nie mogę ponosić" .. po dłuższej szarpaninie dowiedziałam się, że córka 1. jest na 1szym roku ASP 2. maturę z angielskiego podstawową z angielskiego zdała na "5" 3. nigdy za granicą sama nie była, żadnych innych egzaminów nie ma zdanych .... ergo w szkole polizała języka, tatuś dumny bo sam tylko po polsku 'goda', więc córcia jest ekspertem....a moje zdane certyfikaty, studia zagraniczne, uprawnienia etc warte są w najlepszej sytuacji "dziękuje", nie mówiąc o doświadczeniu.
Podobne sytuacje są i w innych branżach usługowych. W mojej głównej pracy zajmuję się m.in. obsługą klienta...jak, że ja uwielbiam gdy klient zaczyna mnie uczyć co i jak powinno działać 'wg. niego". Kiedyś moja matka prowadziła usługi z zakresu wyceny nieruchomości... ileż to było telefonów w typie "pani mi wyjaśni to ja sama sobie eksperyzę zrobię" a tłumaczenie, że sąd tego nie przyjmnie odbijało się jak groch od ściany.
Powoli zaczynam się zastanawiać nad zastosowaniem standartwej odpowiedzi... " zapraszam na kurs"...myślę, że i w branży mechanicznej tak można.
Jeśli chodzi o mechanikę, to sama coś tam wiem...mogłabym takie rzeczy jak kabelki sama wymienić.. ale warsztatu nie mam, komfortu podniesienia, czy wejścia pod Rexa też nie... dlatego nie pier...lę umawiam wizytę i jadę do Gronka, szlus. Raz szanuję jego profesjonalizm i czas, dwa jego doświadzczenie z Rexami (konstrukcja 'ciut' inna od 126p) przerasata moje o całe lata, trzy nim bedę miała warunki do takiego zajęcia się moim Smoczyreksem sama potrwa eony a zdobycie wiedzy potrzebnej pewnie jeszcze dłużej. To tak jak z kardiologiem.. jak Cię w klatce piersiowej boli to idziesz to pierwszego lepszego czy szukas specjalisty wysokiej klasy? jak chcesz się nauczyć języka obcego porządnie, to bierzesz studenta czy szukasz e.g profesora? sami sobie odpowiedzcie... to samo u mnie stosuje się do moich kotów i do Rexa.
...ad rem.
#26
Napisano 23 listopada 2015 - 10:48
#27
Napisano 23 listopada 2015 - 12:48
Gronek miszczu! Też dodam cos od siebie, jako że zajmuję się na co dzień montażem LPG, trafił do mnie gość na wymianę filtrów gazu, usługa szybko wykonana, rozliczona gość odjechał. Po kilku dniach wpada z krzykiem, że był w Krakowie (jechał z Kołobrzegu) i w drodze powrotnej auto przestało jechać na gazie a ja jako ostatni w nim grzebałem i coś pewnie zepsułem. Awaria polegała na tym że padła cewka elektrozaworu w zbiorniku gazu (nie ma to nic wspólnego z filtrami), ponownie szybka wymiana cewki i auto lata na LPG. I teraz najlepsze gość jak usłyszał, że ma zapłacić za cewkę to szlak go trafił i otwarcie pyta mnie kto mu teraz zwróci za benzynę, którą spalił zamiast gazu, awantura na całego, facet robi wielkie oczy i chyba czekał kiedy sięgnę do portwela i oddam mu kasę, dopiero kiedy wziąłem się demontaż nowej cewki doszliśmy do porozumienia.
#28
Napisano 23 listopada 2015 - 16:52
#30
Napisano 23 listopada 2015 - 22:34
Dzisiaj doszło do kolejnej rozmowy z panem ... było bardzo miło i grzecznie .. wyjaśniłem panu co i jak
Po godzinie był telefon że w IC nie wiedzą o co mu chodzi i czy pomógł bym mu to ogarnąć ... Odparłem jak zawsze ze spoko nie ba problemu. Świece Platynki ma już w drodze
Wiecie ja sobie zdaję sprawę, że ktoś może mieć problem narastający do rangi kataklizmu kiedy z nikąd pomocy a na horyzoncie gruby wydatek i jeszcze do końca nie wiadomo czy słuszny ...
Ciekawe czy tak jak w zeszłym roku ktoś zadzwoni w wigilię, że mu na ciepłym nie pali w zimę
#33
Napisano 23 listopada 2015 - 23:17
..... Ciekawe czy tak jak w zeszłym roku ktoś zadzwoni w wigilię, że mu na ciepłym nie pali w zimę
Wszak w Wigilię nawet zwierzęta gadają .
Poważnie zaś koledzy mechanicy (i eXe - skoro też ma takie doświadczenia) to apeluję jednak o pomoc tym wszystkim błądzącym wędrowcom zwracającym się do Was o pomoc. Nie twierdzę, że ta pomoc ma być udzielana o każdej porze i w każdych warunkach, czy też bezpłatnie. Jednak macie pewnie świadomość (zwracam się do fachowców wanklowców), że Wasza wiedza jest w pewnym stopniu unikalna w tym kraju. Trudno jest przemierzać pół kraju aby uzyskać informację o jakimś drobiazgu, który można wyjaśnić np. telefonicznie. Powtarzam, nie oczekuję że będziecie się swoją wiedzą dzielić pro publico bono. Wiem, że wiedza kosztuje.
- eXe lubi to
#35
Napisano 23 listopada 2015 - 23:33
Wszak w Wigilię nawet zwierzęta gadają .
Poważnie zaś koledzy mechanicy (i eXe - skoro też ma takie doświadczenia) to apeluję jednak o pomoc tym wszystkim błądzącym wędrowcom zwracającym się do Was o pomoc. Nie twierdzę, że ta pomoc ma być udzielana o każdej porze i w każdych warunkach, czy też bezpłatnie. Jednak macie pewnie świadomość (zwracam się do fachowców wanklowców), że Wasza wiedza jest w pewnym stopniu unikalna w tym kraju. Trudno jest przemierzać pół kraju aby uzyskać informację o jakimś drobiazgu, który można wyjaśnić np. telefonicznie. Powtarzam, nie oczekuję, że będziecie się swoją wiedzą dzielić pro publico bono. Wiem, że wiedza kosztuje.
No to oczywiste, że się pomaga i doradza .. jednak dość irytujące są jednostki, które brutalnie żądają tych porad .....
Nie mam prtensji do osób, które faktycznie w najmniej oczekiwanym momencie znalazły się w sytuacji bez wyjścia i powiem, że niejako lżej mi na duszy kiedy mam świadomość, że komuś pomogłem i miło mi że wiele osób darzy mnie na tyle dużym zaufaniem i wierzy w moją wiedzę, że to właśnie mój numer wykręca w czarnej godzinie ... Jak widzicie nie opisuje przypadków gdzie komuś padło auto w ciemnej dupie i nie wie co dalej ... Nie piszę też kto i jak ma na imię ... Same sytuacje są dość komiczne i jak widać nie tylko w branży mechanicznej. Muszę kiedyś wysmarować teksty ludzi, którzy myślą, ze mechanik to mag i jasnowidz
Ogólnie to opisuję te sytuację jako ciekawostki a nie z jakimś nerwem
#38
Napisano 03 marca 2018 - 09:19
Dawno nic nie pisałem a kwiatków jest tyle, że można trylogie napisać
Sytuacja :
Jeden z klientów zostawił u mnie wóz bo okazało się że progi skisły a on juz nie chce się w to bawić i sprzedaje. Grzecznościowo pozwoliłem na pobyt auta u mnie żeby kupujący mógł sobie przyjechać i obejrzeć zasięgając informacji od warsztatu który autem się opiekuje. Nowięc obejrzał jeden, i zmierzyliśmy komprę itd. Nie zdecydował się . Właściciel nie fatygije się osobiście bo nie ma takiej potrzeby. W razie decyzji może przyjechać w ciągu godziny. Przyjeżdża drugi umówiony przez właściciela pan z synem i kolegą specjalistą. No ok. Pół godziny odpowiadam na pytania , opisuje historię auta, wymieniam mankamenty i informuję, że do zrobienia jest to, to tamto i owamto. Następnie informuję pana że był juz jeden i mierzyliśmy komprę. Podaję panu dokładne wyniki i mówię co jak i czemu. Na to pan prosi aby wziął auto na podnośnik i dokonał pomiarów i oględzin przy nim. Tłumaczę, że mam sporo roboty i generalnie zawsze staję po stronie kupującego bo jak by nie było potencjalny klient ale to zrozumiałe że gość chce być pewny czy nie pierdziele głupot. Więc wjeżdżamy na podnośnk , mierzymy, łazimy gadamy . Wszystko się zgadza. Cała akcja trwa prawie 3-4 godziny. Opuszczamy auto a panowie robią zwrot bojowy na piętach i udaja się ku wyjściu. Troche mnie wryło i pytam delikatnie kto się za przegląd i pomiar rozlicza ? Panowie robią wielkie oczy . " jak to to my mamy jeszcze coś płacić ??? " Zrobiło się gęsto i mówię, że auto nie jest moje i ja go nie sprzedaje i wykonuje tylko zleconą przez nich usługę. Informacje dostali i całe tłumaczenie co i jak bezinteresownie ale sory za usługę którą sobie zażyczyli dla własnego spokoju wypadało by zapłacić
Przez chwilę myślałem że zrobi się gnój ale panowie z wielką pretensją w końcu uiścili opłatę.
Ciekawa sytuacja. Coraz częściej ludzie mają pretensje, że muszą płacić za czyjąś pracę. Panowie pracują w branży samochodowej i myślę, że gdyby ich klien powiedział że im nie zapłaci za zamówiona i wykonaną usługę to mieli by z grubsza inny pogląd niż ten, który zaprezentowali
- Raptor i THX911 lubią to
#40
Napisano 03 marca 2018 - 22:26
Podziwiam Gronek . nie chcialo by mi sie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych