W końcu znalazłem chwilkę czasu na opisanie mojego auta, jest to mazda rx-8 wersja HP z 2004roku.
A więc zaczynając od początku, Rex'a nabyłem 29.04.2018roku od znanego wszystkich Kojota (mniej lub bardziej lubianego).
Karoseria miała przebieg 225910km a sam silnik ( jak podał sprzedający) ok. 67tyś. km. Autem pocieszyłem się miesiąc, robiąc w tym czasie niecałe 3000km (228897km karoseria).
Poprzedni właściciel twierdził że jest wstawiony przelot, filtr K&N oraz cewki LS. (nie zgadza mi się tylko przelot bo wspawanie rurki w miejsce kata nie uważam za wstawienie przylotu..)
Auto odstało troszkę czasu, w międzyczasie wyjąłem silnik. Padły panewki i tylni rotor. Dokupiłem drugą z silnikiem bez papierów aby przełożyć z niej silnik ale tam w misie znalazłem troszeczkę opiłków. Decyzja padła, rozbieramy.
Razem z Arkadzikiem i Kacprem rozebraliśmy silnik, okazało się że jest w dobrym stanie, panewki nosiły lekkie znaki użytkowania (oczywiście bez miedzi), padła decyzja o składaniu silnika na "gorszych" częściach i zostawieniu tych dobrych na złożenie dobrego pieca z nowymi panewkami, apexami itd.
Kupiliśmy z Kacprem silnik LP z którego do mnie poszedł wał (który użyliśmy teraz) i rotory (które będą użyte w kolejnym silniku).
Dnia 7.12.2018r. złożyliśmy z Kacprem (i jego kolegą którego imienia nie pamiętam) silnik z:
-lekko porysowanych housingów z pierwszego silnika
-planowanych płyt bez azotowania z pierwszego silnika przednia płyta , środkowa i tylna z drugiego silnika
-ładnego wału z lekkimi śladami używania
-rotorów z drugiego silnika
-nowych uszczelek wodnych
W dniach 8-9.12.2018r. włożyłem silnik i złożyłem auto, odpaliło bez problemu.
Zrobiłem autem 320 km na dzień dzisiejszy 16.12.2018r. i paliło ładnie na ziemnym/ciepłym, ale na ciepłym (jak ssanie już nie działało) to gdy schodził z obrotów to falowały obroty i przygasał, a nawet czasem gasł. (wstawiłem filmik w temacie falujących obrotów).
Dziś (16.12.2018r.) odpaliłem auto i po paru sekundach zgasło nagle (a pracowało na ssaniu na 2k RPM), przyjechali chłopaki (Arkadzik i Kacper) Doszliśmy że to odpiął się przewód paliwowy od głównych wtrysków, zmieniliśmy ten przewód. Przy okazji zmieniliśmy dolot na oem (z czerwonej bez papierów), cewki na oem (z czerwonej bez papierów) oraz przeczyściliśmy: przepływke, przepustnice i wtyczki do kompa (wszystko za radą Gronka, dzięki btw).
Po odpaleniu i nagrzaniu silnika auto chodzi ładnie i równo, nie faluje i nie przygasa. Dzięki chłopakom za pomoc. (Kacper oddaj 10mm!! xd)
Jutro jadę do Arkadzika po filtr powietrza do puchy.
Co do planów względem auta to powiem tak..
Auto kupione do zabawy, troszkę na ulicy ale głównie na tor. Jak to zgrabnie ujęli chłopaki że auto będzie do "kata".
Jeśli uporam się z problemami mechanicznymi (nie działa wspomaganie) to wezmę się za blacharkę...
A potem? Któż to wie, czas pokaże, mam nadzieję że będzie więcej modyfikacji niż napraw. ;p
Dzięki za dotarcie do końca tego nudnego wykładu ;p
Użytkownik MizuNeko edytował ten post 16 grudzień 2018 - 17:53